Tak się złożyło, że uczestniczyłam w tym roku z zaledwie tygodniową przerwą w szkoleniach na Voditelj Brodice organizowanych w Chorwacji przez inną firmę oraz Master Yachting. Oba szkolenia dotyczyły tego samego zakresu wiedzy i umiejętności, aczkolwiek nie były przeprowadzane w ten sam sposób. Zacznę od szkolenia, którego organizatorem była ta inna firma. Szkolenie to polegało głównie na opanowaniu teorii z dziedzin bezpiecznej żeglugi morskiej, która to teoria była wymagana do zdania przed Luckim Kapitanem w Zadarze. W tym celu przeprowadzane były wykłady (ok. 6-ciu) oraz kartkówki zaliczane na stopnie (w liczbie 4-ech). Egzaminowanie wiedzy teoretycznej zakończone było ponownym odpytywaniem nas w „krzyżowym ogniu pytań” przez dwóch skipperów (zawodowych żołnierzy marynarki wojennej w Gdyni) dzień przed egzaminem w Zadarze… Jeśli chodzi o manewrówkę, to nie było jej zbyt wiele. Cenną nauką było podchodzenie do boi od rufy i cumowanie na boi. … Manewry, które trwały pół dnia mieliśmy kontynuować na Żucie kolejnego dnia, ale skipper stwierdził, że wiało zbyt mocno i niczego więcej nie dokonaliśmy. Inaczej rzecz się ma z drugim szkoleniem w Master Yachtingu. Już sama postać skippera budziła w nas respekt i wzmagała chęć do nauki. Teoria była przekazywana nie tylko w dwóch niezwykle ciekawych wykładach, ale przede wszystkim podczas pracy z mapami i wyznaczaniem kursów. Doskonały był wykład o światłach, który podany został w przejrzysty sposób, ułatwiający zapamiętanie „świecących choinek” w nocy. Mapy, wyznaczanie pozycji, kursów i odległości, a także sprawdzian inteligencji kursantów w opłynięciu wyspy były trudne i czasochłonne, jednakże bardzo pomocne w zapamiętywaniu tak ważnych i niezbędnych umiejętności nawigacyjnych. Jeśli chodzi o manewry, to robiliśmy je do znudzenia, co znaczy do zapamiętania i nauczenia. Przećwiczyliśmy wszystkie manewry portowe, tzn: podchodzenie rufą, longside przy różnych wiatrach. Ukoronowaniem naszych szkoleniowych zmagań był nocny rejs z manewrem człowiek za burtą. Było to swoiste mocne doznanie z dużą dawką adrenaliny, którą nasz skipper podawał nam ze spokojem i jemu znanym „szatańskim” opanowaniem. Podsumowując, stwierdzam, że trudno jest porównywać szkolenia przeprowadzane przez profesjonalistę, jakim jest kap. Krzysztof Kotlewski ze szkoleniami organizowanymi przez ludzi z doskoku, którzy szkolenia w Chorwacji przeprowadzają dwa, trzy razy w sezonie.
Hania C.,
Chciałem podziękować za wsparcie przy organizowaniu rejsu na Majorkę. Armator na miejscu okazał się być naprawdę dobrze zorganizowany.
Tomasz D.,
W imieniu całej załogi rejsu, który odbył się w terminie 06.06 – 13.06.2009 w Chorwacji, pragnę podziękować Waszej Firmie za wspaniałą i pełną przygód imprezę turystyczną. Proszę także o złożenie podziękowań skipperowi naszego jachtu panu Maciejowi Siorkowi. Pan Maciej Siorek poza wysokimi umiejętnościami żeglarskimi wykazał także duże zdolności organizatorskie wspaniale organizując nam tzw. czas wolny. Zorganizował kilka wspaniałych wycieczek krajoznawczych (w tym m.in. wodospady na rzece Krka, zwiedzanie starówek: Trogiru, Szybeniku, Splitu), pełniąc rolę przewodnika o dużej wiedzy historycznej i geograficznej. W czasie rejsu stworzył na jachcie bardzo przyjemną atmosferę, urządzając szereg konkursów w tym: konkurs pieśni szantowych, konkurs na najciekawszą opowieść żeglarską, najsmaczniej przyrządzoną potrawę oraz wiele innych. Naszym mocnym postanowieniem jest uczestniczyć w następnych rejsach z udziałem pana Macieja Siorka. Z upoważnienia wszystkich uczestników ww. rejsu
Andrzej G.,
Chciałbym podziękować za organizację szkolenia VB, w którym uczestniczyłem 5-12 wrzesień. Wszystko było super i bezbłędnie. Możliwe to było, gdyż Krzysztof Kotlewski Szatan jest w pełni profesjonalistą, skipperem i nauczycielem, o dużym doświadczeniu, wiedzy oraz zdolności jej przekazania innym i jednocześnie potrafi wytworzyć wspaniałą atmosferę. Dziękuję serdecznie raz jeszcze!
Dariusz W.,
- 1
- 2